środa, 3 października 2012

Negatywy z Fujifilm typ 100

Postanowiłem wreszcie zwalczyć sprawę negatywów z Fuji typ 100 (kolor i czarno-białe). Typ 100 czyli format prostokątny 8,5 x 10,8 cm (3 1/4 x 4 1/4 cala); materiał typu P/N - pozytyw/negatyw. Czyli po wywołaniu oddziela się część z wywołanym obrazem pozytywowym od negatywu. Zasadniczo negatyw się wyrzuca. Fuji nie przewidziało (przynajmniej oficjalnie) możliwości jego uzyskania. Ale można :)
Trochę sie tych negatywów nazbierało więc pora eksperymenta zacząć. Eksperymenta nie tyle "czy się da?" - bo wiadomo, że się da tylko "czym?".


Informacje są tylko zagraniczne. Czyli słabo przekładalne na nasze produkty - globalizacja nie jest jeszcze calkowita najwyraźniej. Jeden miły pan z zagranicy uzywał Clorox'u. Fajnie tylko że w sklepach wszystko zawalone Domestosem a Cloroxu niet. Kiedyś był, teraz nie znajduję. Inny pan używał l'eau de Javel. No ale to istnieje tylko u frankofonów (Szwajcaria compris).
[korekta: znajomy po przeczytaniu skierowal mnie do Javel Polska]

Jakiś pan z Polski wyjątkowo (nie wiem czy miły bo nic nie mówił tylko pokazywał) robił to w sposób który mną nieco wstrząsnął - negatyw emulsją kłaść na gazecie? brrr... Gazeta też paskudna była :) No ale tymże właśnie chyba Domestosem to on to traktować kazał przez jakieś 20 min. No nieee.... Panowie z zagranicy zmywali ślicznie w kilka minut. Czyli trzeba znaleźć właściwy środek. Wiadomo, że chodzi o związki chloru. No to po cholerę kupowac Domestosa skoro jest nasza rodzima Bielinka? Kosztuje ok. 1,50 zł za litr więc dobrze. No ale nie do końca bo Bielinka nie stanęła na wysokości. Niczego. Trochę rozpuściła ale wolno i niechętnie. Kolejny sklep. Duży - łażę wzdłuż półek, gapię się, kombinuję, czytam etykiety tracąc wzrok. Wziąłem Flesz!'a (kwas fosforowy 5-15%, niezły rozrzut skądinąd) tytułem próby. Może zadziała? 3,50 zł. I diskPAX - związki chloru 5-15%. Brzmi nieźle. Koszt ok. 2,50 zł.
Jeszcze starczyło na żarcie dla kotów.

No i cóż? Flesz! poległ sromotnie. Natomiast diskPAX okazal się znakomity. Polałem nieco i zaczęło od razu, porządnie i uczciwie złazić. W oczach.
Zmieniłem próbny negatyw na już jeden z właściwych. Przykleiłem porządnie taśmą do szyby. Nie tej w oknie. Płyta szklana, format nieco większy niż A4. Znakomitym źródłem są stare kserografy - porządne, optycznie niezniekształcające szkło, hartowane i w akuratnym wymiarze.
Swego czasu każdy sensowniejszy fotograf miał takowe szkło. Przydaje się do różnych rzeczy. Ale do rzeczy: najlepsza taśma to taśma z PCV. Przykleja się ładnie i szczelnie. A to istotne bo wybielacz bardzo dokładnie wybieli obraz na negatywie. A to niekorzystne raczej...
Szyba poziomo - polewam. Rozprowadzam nieco wybielacz po powierzchni, robi sie śliczny menisk wypukły i czekam chwilę. Widzę jak powoli pojawia się lekki prześwit, zaczyna być widać obraz. Nawet bez pocierania. Cudo. Po chwili przetarłem parę razy pędzlem powierzchnię negatywu. Zlałem zajzajer (uwaga! nie dość że żrący to jeszcze czarny - wyżera czarne dziury a one są niebezpieczne), spłukałem wodą, przemyłem z resztek substancji wywołującej odwrotną stronę negatywu. Krótka kąpiel w płynie zmniejszającym napięcie powierzchniowe (brak zaschniętych kropel i negatyw się suszy. Całość zajęła może 5 min.

----
Filmy do fotografii natychmiastowej, wszelakich odmian: Fuji typ 100, Fuji Instax, The Impossible Project (czyli do aparatów typu SX-70 i 600) mozna kupić w Warszawie (oraz wysyłkowo) w: We Love Instant.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz