No i odbyło się. Otwarcie przedstawicielstwa
The Impossible Project w Warszawie, na ulicy Mysiej 3.
Jest sklep (nieduży). Do kupienia oczywiście wkłady do Polaroid'ów, aparaty i gadżety.
Zaskakująca decyzja ale szalenie miła. Nowy York, Tokio.. aż tu nagle Warszawa. Nie jesteśmy przecież potęgą Polaroidową :)
Udało nam się z kolegą porozmawiać (bardzo sympatycznie) z p.
Florianem Kapsem,zaożycielem
The Impossible Project. Tak, był na otwarciu! Zauważyłem również p.
Christiana Lutz'a (CEO Impossible Camera).
Dlaczego Warszawa? Bo
TIP lubi robić rzeczy inne, niezwykle, nieoczekiwane. Nieco "pod prąd". I widzą tu sporo młodych, twórczych ludzi. Widzą potencjał. Fajnie :)
Potwierdził też plany skonstruowania własnego aparatu ale szczegółów zdradzić nie chciał. Rozważają też wprowadzenie drugiego dnia otwartego w swojej siedzibie w Enschede (Holandia). Na razie otwierają podwoje raz w roku. Z tym, że jest to problem organizacyjny i obiecać nic nie mógł.
Otwarciu towarzyszyły dwie wystawy: wystawa zdjęć Rafała Masłowa i zbiorowa wystawa artystów
z Nowego Jorku pt.: "Momentum". Nb. jedna z pierwszych wystaw w siedzibie
The Impossible Project w Nowym Yorku.